Citroen Grand C4 Picasso 2.0 HDi: Familijny Enterprise

Citroen Grand C4 Picasso 2.0 HDi: Familijny Enterprise

Od dobrych kilku lat zawładnąć – co prawda nie dużymi cywilizacjami, a jedynie wielodzietnymi rodzinami – próbują ludzie znad Sekwany, którzy na dodatek komunikują się ze sobą dziwnym językiem. Początkowo parali się budową minivanów. Później skonstruowali pięcioosobowego vana, by ostatecznie zaprezentować Ziemianom samochód, o którym właśnie chcę opowiedzieć – Citroena Grand C4 Picasso. Słowo klucz w tej nazwie to naturalnie “Picasso”, które nie tylko jest uznaniem dla słynnego malarza, ale również zdradza, że mamy do czynienia tutaj z pełnowymiarowym vanem. Vanem, który teraz może – podobnie jak Ford S-Max tudzież Volkswagen Touran – przewieźć mamę, tatę i nawet do pięciu małych kosmitów.

Skoro siedem osób, to znaczy że Grand C4 Picasso jest dużym wozem. W rzeczy samej auto mierzy ponad 4,59 m długości, 1,82 m szerokości i 1,71 m wysokości. Sporą część z tej powierzchni karoserii zajmują połacie szkła, co czyni z rodzinnego Citroena bardzo przestronnym wewnątrz i bardzo eleganckim na zewnątrz pojazdem. Nie bez przyczyny Francuzi nazywają go Visiovanem. Siedząc w środku ma się wrażenie, że wszystkie szyby zlewają się w jedną całość, oddając pasażerom ogromnych rozmiarów panoramiczny ekran rodem z telewizorów najnowszych generacji. Kolejny plus to nieskrępowana ilość miejsca na przednich fotelach i tylnej kanapie. W Citroenie Grand C4 Picasso siedzi się zaskakująco nisko, dzięki czemu nad głowami jest tyle miejsca, że można by puszczać tam latawiec. Mniej przestrzeni otrzymują pasażerowie na dodatkowych dwóch fotelach w trzecim rzędzie, ale to już norma. Warto jednak pochwalić system rozkładania tych siedzeń, bo może tego dokonać jedną ręką nawet wątła niewiasta. A jeżeli próg załadunkowy w bagażniku okaże się zbyt wysoki na przykład do włożenia wózka, wówczas po naciśnięciu jednego przycisku, dzięki pneumatycznemu tylnemu zawieszeniu, Grand C4 Picasso z gracją uklęknie na kilka centymetrów. To właśnie takie małe rzeczy, często decydują o sukcesie. Z resztą w vanie spod znaku szewrona takich niuansików jest jeszcze kilka – np. diodowe oświetlenie w kieszeniach na drzwiach kierowcy i pasażera, które zapala się automatycznie po włożeniu do środka dłoni.

Wracając jeszcze na chwilę do bagażnika – jego podstawowa pojemność przy rozłożonych siedzeniach nr 6 i 7 to raptem 208 l. Ale już przy pięciu osobach na pokładzie wskaźnik ten rośnie do 576 l. W ten sposób Citroen znajduje się gdzieś w górnej części tabeli stawki. Dla przykładu Opel Zafira dysponuje odpowiednio 140/645 l., a Renault Grand Scenic 200/513 l. Bagażnik “Granda” ma też wyjmowaną lampkę, która równie dobrze może posłużyć ci jako latarka.

Sama kabina wykonana jest z dobrej jakości materiałów. Jest dużo miękkich plastików i weluru. Jednak to kształt deski rozdzielczej jest najbardziej rzucającym się w oczy elementem. Na przestrzeni lat można było się już przyzwyczaić do tego, że w miejscu gdzie zazwyczaj spodziewasz się przełączników do nawiewów, w autach Citroena napotkasz na przykład klimatyzowany schowek, dozownik perfum albo… inną fanaberię zaprojektowaną przez “Żą Żaka”. O ile u większości konkurentów Grand C4 Picasso centrum dowodzenia zorientowane jest przed oczyma kierowcy, o tyle we francuskim vanie wszystkie wyświetlacze, łącznie z cyfrowym prędkościomierzem i wskaźnikami funkcji życiowych auta powędrowały na szczyt konsoli środkowej. Vis-à-vis kierowcy pozostał tylko napęczniały przyciskami wolant (nadal kręci tylko jej pierścień). U podłoża takiej koncepcji aranżacji wnętrza leżą kwestie związane z bezpieczeństwem kierowcy w trakcie wypadku.

Drążka automatycznej skrzyni biegów nie szukaj między siedzeniami. Ten niczym kij wbity jednym końcem w ziemię, wystaje zza kierownicy jak w kultowym Cadillacu Deville. Centrum dowodzenia godne wspomnianego statku Enterprise.


Zdjęcie 1 (z 23)Zdjęcie 1 (z 23)


Zdjęcie 2 (z 23)Zdjęcie 2 (z 23)


Zdjęcie 3 (z 23)Zdjęcie 3 (z 23)


Zdjęcie 4 (z 23)Zdjęcie 4 (z 23)


Zdjęcie 5 (z 23)Zdjęcie 5 (z 23)


Zdjęcie 6 (z 23)Zdjęcie 6 (z 23)


Zdjęcie 7 (z 23)Zdjęcie 7 (z 23)


Zdjęcie 8 (z 23)Zdjęcie 8 (z 23)


Zdjęcie 9 (z 23)Zdjęcie 9 (z 23)


Zdjęcie 10 (z 23)Zdjęcie 10 (z 23)


Zdjęcie 11 (z 23)Zdjęcie 11 (z 23)


Zdjęcie 12 (z 23)Zdjęcie 12 (z 23)


Zdjęcie 13 (z 23)Zdjęcie 13 (z 23)


Zdjęcie 14 (z 23)Zdjęcie 14 (z 23)


Zdjęcie 15 (z 23)Zdjęcie 15 (z 23)


Zdjęcie 16 (z 23)Zdjęcie 16 (z 23)


Zdjęcie 17 (z 23)Zdjęcie 17 (z 23)


Zdjęcie 18 (z 23)Zdjęcie 18 (z 23)


Zdjęcie 19 (z 23)Zdjęcie 19 (z 23)


Zdjęcie 20 (z 23)Zdjęcie 20 (z 23)


Zdjęcie 21 (z 23)Zdjęcie 21 (z 23)


Zdjęcie 22 (z 23)Zdjęcie 22 (z 23)


Zdjęcie 23 (z 23)Zdjęcie 23 (z 23)

W kwestii komfortu Francuzi przeszli samych siebie. Podczas jazdy we wnętrzu panuje cisza niczym w katedrze Notre Dame. Dzięki szybom złożonym z kilku warstw i dobrze wyciszonej komorze silnika, przy 160 km/h bez problemu usłyszysz nawet myśli swoich dzieci, w których knują kolejną psotę. Citroen Grand C4 Picasso to fenomenalne auto na długie, rodzinne eskapady. Układ zawieszenia w tym samochodzie nastraja do leniwej jazdy. W dobrym tego słowa znaczeniu. Auto po płaskiej drodze płynie niczym niewzruszone, a ty możesz zrelaksować się na wygodnym i szerokim fotelu z podpórką na łokcie. A jeśli do tego pakietu dokupisz jeszcze panoramiczny, szklany dach

Na bardziej wyboistych drogach znakomicie tłumi nierówności. Gorzej jest z poprzecznymi przeszkodami – wówczas odczujesz, że zbytnia miękkość amortyzatorów powoduje efekt zatrzęsienia się całej karoserii, tak jak w autobusie PKS. Nie musisz się za to obawiać nadmiernych przechyłów bocznych w trakcie jazdy po zakrętach. Spore rozmiary auta i długa maska początkowo mogą mniej wprawionych kierowców paraliżować przed jazdą po mieście. Ale wystarczy doposażyć swój egzemplarz w pakiet czujników parkowania (Citroen oferuje go za 1300 zł) i problem z przemieszczaniem się po ciasnych uliczkach rozwiązany.

Dwulitrowy Diesel serii HDi w nowej aranżacji na 163 koni mechanicznych wydaje się jednostką typu “wypisz, wymaluj” dla tego samochodu. Po pierwsze nie jest stosunkowo paliwożerna – średnie spalanie w teście wyniosło 7,9 l., a po drugie całkiem przyzwoicie radzi sobie z rozpędzaniem tej szklanej witryny. 340 Nm maksymalnego momentu głowy nie urywa, podobnie jak prędkość maksymalna 190 km/h. Jednak dwulitrowy motor pracuje kulturalnie, płynnie rozwija moc i dobrze współpracuje z 6-stopniowym automatem.

Na zakup egzemplarza, który wybraliśmy do testu potencjalny tata Kowalski musiałby wysupłać z domowego budżetu ponad 121 tys. zł. Doliczając do tego opcje kwota rośnie o kolejne 10 tys. Ale mimo wszystko warto, bo jeśli naprawdę potrzebujesz dużego vana nie zawiedziesz się propozycją Citroena. Za tą cenę otrzymujesz samochód bogaty w nieszablonowe rozwiązania, te stylistyczne i praktyczne. Wyposażony między innymi w bardzo soczyście brzmiące car-audio, wiele systemów bezpieczeństwa (pięć gwiazdek w Euro NCAP), oferujący komfort podróżowania na wysokim poziomie. Od turbodoładowanego silnika i 6-stopniowego automatu nie fair byłoby oczekiwać  osiągów na miarę typowej osobówki. Enterprise co prawda osiągał prędkość warp 5, ale przede wszystkim był pojemny i prezentował się wyśmienicie…

Zobacz dane techniczne i cennik testowanego modelu: Citroen Grand C4 Picasso

Dodaj na wykop.pl Wykop
Śledzik
Sfora
Facebook
Dodaj na Digg.com Digg

Pokaż artykuł swoim znajomym:

Gadżety motoryzacyjne do iGoogle! Bądź na bieżąco dzięki gadżetom motoryzacyjnym iGoogle!

Zobacz również

Open bundled references in tabs: